Koniec limitu 100 ml Lista lotnisk i nowe zasady przewozu płynów (Aktualizacja 2025/2026)
- Jakub Skuba
- 39 minut temu
- 6 minut(y) czytania
Wyobraźcie sobie scenę: rok 2006. Świat lotnictwa jest w szoku po udaremnieniu spisku terrorystycznego, w którym zamachowcy planowali użyć płynnych materiałów wybuchowych. W odpowiedzi, niemal z dnia na dzień, rodzi się zasada, która zdefiniuje nasze podróże na następne dwie dekady: niesławny limit 100 ml.
Przez lata uczyliśmy się żyć z tą niedogodnością. Małe buteleczki, przezroczyste kosmetyczki, nerwowe przepakowywanie się przed kontrolą. Ale ta era dobiega końca. Technologia obiecała nam wyzwolenie. Obiecała przyszłość, w której z dwiema butelkami wina w plecaku i laptopem w środku, po prostu kładziemy torbę na taśmę i idziemy dalej.
Problem w tym, że ta obiecana przyszłość okazała się regulacyjnym labiryntem. Zamiast ułatwienia, dostaliśmy chaos, sprzeczne zasady i realne ryzyko utraty mienia. Dzisiaj nie damy wam prostego poradnika. Dzisiaj przeprowadzimy śledztwo. Zanurzymy się głęboko w technologię, pieniądze i politykę, aby odpowiedzieć na jedno pytanie: Dlaczego genialna rewolucja technologiczna na lotniskach zamieniła się w koszmar dla pasażerów?

Sercem tej rewolucji jest technologia, która robi wrażenie. Mówimy o skanerach do tomografii komputerowej (CT), które są technologicznym skokiem w porównaniu do starych rentgenów. Stary skaner robił płaskie zdjęcie 2D, jak prześwietlenie ręki. Nowy skaner CT, dzięki obrotowej głowicy, robi setki zdjęć pod różnymi kątami i tworzy z nich w czasie rzeczywistym trójwymiarowy, wolumetryczny model waszego bagażu.
Pamiętaj aby po obejrzeniu filmu zasubskrybować kanał, zostawić łapkę w górę i komentarz.
To tak, jakby oficer ochrony mógł założyć gogle VR i „cyfrowo rozpakować” waszą torbę, obracając każdy przedmiot i analizując jego strukturę. Algorytmy sztucznej inteligencji mierzą gęstość i charakterystykę każdej substancji, automatycznie oznaczając potencjalne zagrożenia. To właśnie ta precyzja pozwala na zniesienie limitu płynów i zostawienie laptopów w torbie. Technologia jest gotowa. Więc gdzie leży problem?
Problem leży w burzliwej i absurdalnej drodze regulacyjnej, jaką przeszła ta technologia w Europie. Posłuchajcie tej osi czasu, bo to jest klucz do zrozumienia całego zamieszania.
Sorki za brak wielu scen z lotnisk, ale kręcenie w strefie kontroli bagażu zakończyło się dla mnie ostatnio długim procesem sądowym.
Na początku 2024 roku pierwsze lotniska, które zainwestowały w skanery CT, z dumą ogłaszają koniec limitu 100 ml. Pasażerowie są zachwyceni. Ale 1 września 2024 roku następuje szok. Komisja Europejska nagle zakazuje wykorzystywania pełnych możliwości tych skanerów i każe wszystkim wracać do starych zasad! Nawet tym, którzy wydali miliony na nowy sprzęt. Oficjalny powód? „Tymczasowy problem techniczny”. Branża lotnicza jest wściekła. Organizacja ACI EUROPE grzmi, że to karanie pionierów i podważanie zaufania do inwestycji.
Mija prawie rok. 25 lipca 2025 roku Komisja robi kolejny zwrot o 180 stopni i ponownie daje „zielone światło”. Ale tu pojawia się diabeł, który tkwi w szczegółach. Zgoda nie jest ogólna dla technologii CT. Zgoda dotyczy konkretnych modeli skanerów, wyprodukowanych przez jednego producenta – brytyjską firmę Smiths Detection.
Takie właśnie skanery są zamontowane w Krakowie Balicach - już od początku sierpnia nie wymagają tam wyciągania laptopów ani płynów z bagażu. Choć limit 100 ml nadal jest przestrzegany - chyba już niedługo.
I to tworzy tak zwane „wąskie gardło certyfikacyjne”. To najważniejszy termin, jaki musicie dziś zapamiętać. Lotnisko mogło kupić fabrycznie nowy, w pełni sprawny skaner CT od innego czołowego gracza, na przykład chińskiej firmy Nuctech, ale ponieważ ten konkretny model nie jest jeszcze na liście zatwierdzonych przez Brukselę, lotnisko jest prawnie zmuszone do egzekwowania limitu 100 ml.
Dodajmy do tego szerszy kontekst. W tle mamy geopolitykę. Lotnisko Chopina w Warszawie wycofuje skanery Nuctech z bagażu rejestrowanego z powodu obaw o bezpieczeństwo narodowe. Decyzja UE, faworyzująca brytyjskiego dostawcę, a opóźniająca certyfikację chińskiego konkurenta, przestaje wyglądać jak czysto techniczna formalność, a zaczyna przypominać element szerszej, strategicznej gry.
Ta sytuacja ma też ogromny wymiar finansowy i logistyczny, co wyjaśnia, dlaczego największe lotniska są najwolniejsze.
Jeśli szukasz auta na za granicą 🚗 to kliknij link do wyszukiwarki Discover Cars (Discover Cars oferuje najniższe ceny, a my za Twoją rezerwację przez nasz link otrzymamy bonus na prowadzenie bloga i kanału YouTube)
Nowy skaner CT jest średnio 8 razy droższy w zakupie i 4 razy droższy w utrzymaniu niż stary rentgen. To miliony euro inwestycji. Ale to nie wszystko. Te maszyny są znacznie większe i cięższe. Porty lotnicze, jak Heathrow, muszą przeprowadzać kosztowne prace budowlane, w tym wzmacnianie stropów terminali, żeby podłoga wytrzymała ciężar nowego sprzętu.
Właśnie dlatego małe, zwinne lotniska jak Lublin, Shannon czy London City mogły wdrożyć zmiany szybko. A giganty jak Frankfurt, Monachium czy Amsterdam, mimo że mają już część nowych skanerów, wolą utrzymywać stary limit 100 ml na wszystkich liniach. Dlaczego? Bo chaos operacyjny związany z prowadzeniem dwóch różnych systemów kontroli w jednym terminalu byłby paraliżujący. Wolą spójność, nawet kosztem wygody pasażerów.
Unia Europejska stworzyła w ten sposób system „przewrotnych zachęt”. Ukarała tych, którzy jako pierwsi zainwestowali w technologię, wysyłając rynkowi sygnał: bycie pionierem w dziedzinie bezpieczeństwa wiąże się z ogromnym ryzykiem, że wasza wielomilionowa inwestycja zostanie unieważniona jedną biurokratyczną decyzją.
Cały ten techniczny i polityczny bałagan sprowadza się do jednego, bardzo realnego problemu dla nas, pasażerów: „pułapki przesiadkowej”.
Powtórzmy ten scenariusz, bo jest kluczowy. Wylatujesz z w pełni zgodnego z nowymi zasadami Poznania z butelką pysznego, rzemieślniczego cydru. Masz przesiadkę w Amsterdamie w drodze do USA. W Amsterdamie, mimo posiadania supernowoczesnych skanerów, obowiązuje wciąż limit 100 ml. Twój cydr, legalnie wniesiony na pokład w Polsce, ląduje w koszu. To nie jest niedogodność. To jest systemowa porażka globalnego systemu lotnictwa, za którą płaci pasażer. Stara zasada 100 ml, choć irytująca, była przynajmniej przewidywalna i globalna. Nowa era to era nieprzewidywalności.
Dlatego Wasz plan przetrwania musi być bardziej rygorystyczny. Sprawdzajcie oficjalne strony KAŻDEGO lotniska na trasie – wylotu, przesiadki i powrotu. A jeśli macie jakąkolwiek wątpliwość, najbezpieczniejszą strategią, która gwarantuje spokój, jest niestety wciąż pakowanie się według starej zasady 100 ml.
Na koniec spójrzmy w przyszłość, bo ta transformacja ma jeszcze jeden, ukryty wymiar. Nowe skanery to potężne, połączone w sieć komputery. To tworzy zupełnie nową płaszczyznę ryzyka – cyberbezpieczeństwo.
Latasz dronem wakacjach ? rób to z głową i obowiązkowo ubezpiecz siebie i drona przed podróżą w AeroPolisa już za 70 złotych rocznie i lataj bezpiecznie! Ofertę znajdziesz w linku
Starsze skanery były urządzeniami offline. Nowe systemy są zintegrowane, często zarządzane zdalnie. To otwiera drzwi dla hakerów. Wyobraźmy sobie atak, który wyłącza wszystkie skanery na lotnisku albo, co gorsza, manipuluje algorytmami detekcji. Bitwa o bezpieczeństwo przenosi się z fizycznego świata do cyfrowego.
A co dalej? Na horyzoncie jest już nowy standard C4, który będzie wymagał wykrywania jeszcze szerszej gamy zagrożeń. Rozwijane są też systemy AI, które będą automatycznie identyfikować nie tylko materiały wybuchowe, ale też broń czy noże. Ostateczna wizja to „inteligentny punkt kontrolny”, gdzie biometria, skanowanie CT i AI tworzą niewidzialny, płynny proces.
Podsumowując: jesteśmy świadkami paradoksu. Mamy doskonalszą, bezpieczniejszą technologię, która w okresie przejściowym stworzyła bezprecedensowy chaos i niespójność. To historia o tym, jak regulacje nie nadążają za innowacją, jak geopolityka wpływa na zawartość naszych plecaków i jak ogromne pieniądze kształtują nasze doświadczenie na lotnisku.
Droga do w pełni inteligentnej i zharmonizowanej kontroli bezpieczeństwa będzie długa i wyboista. A do tego czasu, drodzy podróżnicy, naszą najlepszą bronią pozostaje informacja i czujność.
Dziękuję za przeczytanie mojej analizy i przemyśleń na ten temat. Do zobaczenia!
Jeśli szukasz auta 🚗 to kliknij link do wyszukiwarki Discover Cars (Discover Cars oferuje najniższe ceny, a my za Twoją rezerwację przez nasz link otrzymamy bonus na prowadzenie bloga i kanału YouTube)
Zarezerwuj nocleg na 🏬 Booking.com przez nasz link ty dostaniesz najlepszą cenę, a my grosz na prowadzenie bloga. Jeśli szukasz tanich 🎫 biletów lotniczych to najlepsze ceny znajdziesz w Skyscanner.pl to wg mnie najbardziej intuicyjna wyszukiwarka dostępna w internecie. Kliknij link i ciesz się najniższymi cenami biletów lotniczych ✈️
Zaglądnij na nasz Patronite lub postaw nam kawkę ☕️, będziemy wdzięczni za każde wsparcie, które przeznaczymy na utrzymanie kanału YouTube oraz bloga.
Intensive to produkt bliźniaczo podobny do Revoluta z tym, że oparty na polskim koncie w mBanku. Karta gwarantuje płatność w ponad 150 walutach z kursem przewalutowania VISA czyli bez pośredniczących banków lokalnych. Polecam w ciemno.
Latasz dronem na wakacjach ? rób to z głową i ubezpiecz siebie i drona przed podróżą w AeroPolisa już za 70 złotych rocznie i lataj bezpiecznie ofertę znajdziesz w linku
Jeśli szukasz ubezpieczenia podróżnego to w tym linku znajdziesz 10% rabatu na ubezpieczenie podróżne w Warta
Spontaniczna wycieczka z przewodnikiem, na szybko ogarniesz to z GetYourGuide sprawdź!
Facebook https://www.facebook.com/Wypaddoraju
Instagram https://www.instagram.com/wypaddoraj
Created by Wypad z kraju do raju
Comentários